poniedziałek, 6 maja 2013

Rozdział 4

Dziki tłum , alkohol a co najważniejsze prochy.Tak właśnie zapowiada się ta noc.Po jakimś czasie zauważyłam mojego starego kolegę od narkotyków ,nie zważając na opiekunów którzy z nami balowali ,skierowałam się do niego.Usiadłam przy barze i zamówiłam czystą ,kiedy wypiłam usłyszałam jego głos.
-Co taka piękna dziewczyna jak ty , robi tu sama?
-No cóż Mike zostawiłeś mnie.-jego mina była bez scena kiedy to powiedziałam.
-O boże Lola , skarbie jak ty wypiękniałaś.
-Dobra my tu gadu gadu ,ale przyszłam tylko po prochy.
-Wiedziałem.
-To jak wiesz to daj.
-Co będę za to miał.
-Czego chcesz?-jak go znam będzie chciał kasy ,której już nie mam albo coś innego.
-Szybki numerek w kiblu.
-W kiblu to możesz się zesrać a nie mnie przelecieć.-przewróciłam oczami i już wiedziałam co zrobić Mike zawsze miał słabość do mnie i do alkoholu ,mam dwa plany upić go ,albo uwodzić.
-To może Mike kolejka na rozluźnienie.-odparłam i bez czekania na jego odpowiedz zamówiłam u barmana kolejkę.Po kilku kolejkach w końcu uległ i dał mi to czego tak od dawna pragnęłam.Kiedy się odwróciłam i chciałam już pójść zobaczyłam przed sobą Harrego który bez żadnego słowa wziął mnie za rękę i pociągnął nie wiadomo gdzie.
-Możesz mnie łaskawie zostawić!-wysyczałam bo już szliśmy kawałek a ja nawet nie wiem gdzie.Po chwili w końcu się zatrzymał i oparł mnie o ścianę jakiegoś domu i położył ręce tak bym nie mogła uciec.
-Chyba nie myślałaś że sama weźmiesz.
-Tak właśnie tak myślałam.
-To źle myślałaś.-powiedział i położył ręce na moich biodrach.
-Nie dotykaj mnie bo jak ci przypierdolę to poczujesz wiosnę albo od razu cztery pory roku.-wysyczałam.
-Bezczelna jesteś , lubię takie.
-Ciesze się ,a teraz przesuń się grubasie.-po godzinie wrzeszczenia na siebie i obrażania się po kolei ,w końcu uległam i miałam zamiar podzielić się z Loczkiem tym dobrem.
-Dobra to teraz wracajmy do ośrodka i tam ci dam.
-U cb czy u mnie?
-Kto wróci szybciej ,Amanda czy Zayn i Niall?
-Hymm oni ,Am zapewnię gdzieś się nachla i Louis ją zapewnię zabierze do siebie by Max jej nie zauważył.
-No to masz odpowiedź.-powiedziałam i ruszyłam nie patrząc czy idzie za mną brunet.Kiedy dotarliśmy do ośrodka natknęliśmy się na jedną z opiekunek czyli Alex ,jako że jej strasznie nienawidziłam postanowiłam zlać jej pytania i skierowałam się do pokoju.
Kiedy weszłam od razu zrzuciłam wszystko ze stolika i wysypałam zabytek torebeczki , wzięłam kartę i rozdzieliłam porcje dla mnie i bruneta , wyjęłam jakiś banknot i wciągnęłam swoją porcje.Od razu poczułam ulgę ,jak moje ciało się rozluźnią i robi się szczęśliwe ,popatrzyła w tej chwili na bruneta który tak samo jak ja był w tej chwili bardzo szczęśliwy ,nie kontrolując się podeszłam do niego i usiadłam na niego ,po chwili zaczęliśmy się namiętnie całować a po nieokreślonym czasie wylądowaliśmy w łóżku.

''Rano''
Promienie słońca który padały na moją twarz mnie obudziły.Leniwie i niechętnie otworzyłam lewe oko ,by światło oślepiło mnie konkretnie.Przewracając się na drugi bok by uniknąć światła wpadłam na jakąś rzeczy lub na jakąś osobę.Gdy otworzyłam oczy od razu je zamknęłam z myślą że śni mi się największy koszmar na świece.Jeszcze przez kilka minut otwierałam i zamykałam w oczy gdy w końcu on się odezwał.
-Coś ci wpadło do oka.-odparł i przytulił mnie.
Nic nie mówiąc wyszłam z objęć i podeszłam do szafki czując spojrzenie bruneta ,nie zważając na to wyjęłam bieliznę i założyłam ją.Odwróciłam się do niego i pokazałam palcem drzwi i skierowałam się do łazienki.Kiedy weszłam do łazienki przemyłam twarz by na nowo nałożyć makijaż.Po skończeniu tej czynności , spięłam jeszcze włosy w koka i wyszłam z łazienki.Gdy zamknęłam drzwi od łazienki zobaczyłam że Harry nadal jest w moim pokoju.
-Miałeś wyjść.
-Ale nie wyszedłem.
-To wyjdź.-otworzyłam szafę i wyjęłam pierwsze  lepsze ciuchy ,a następnie przebrałam się w nie.
-Głuchy jesteś?
-Czemu do cholery nie chcesz pogadać o tym co się stało?
-A co się stało?
-Nie udawaj idiotki.
-O czym chcesz rozmawiać ,dla twojej wiadomości nic to dla mnie nie znaczyło.-wzięłam łyka wody.
-A może dla mnie to coś znaczyło.-gdy to usłyszałam wyplułam zawartość picia z mojej buzi wprost na twarz bruneta.
-Wyjdź w tej chwili.
-Nie.
-To tu zostań ja wyjdę.-podeszłam do drzwi ,gdy je otworzyłam zobaczyłam przed nimi wkurzonego Louisa ,nie zwracając na niego uwagi ominęłam go a następnie skierowałam się na duł.Gdy schodziłam na duł zobaczyłam okropny widok czyli jak Tom i Jessy prawie uprawiają sex na schodach że nie mogłam się powstrzymać wylałam wodę z butelki prosto na nich i uciekłam.Kiedy uciekałam wpadłam na Taylora który kończył palić papierosa.
-O zguba się znalazła.
-O co ci chodzi?
-Szuka cię dużo osób.
-Czyżby.-odpowiedziałam i usiadłam na podłodze ,po chwili chłopak dołączył do mnie.
-Co narozrabiałaś.-wyjął z paczki następnego papierosa zapalił a następnie podał mi paczkę i zapalniczkę ,kiedy zaciągnęłam się od razu po moim ciele przeszły ciarki ale bardzo przyjemne.
-No właśnie kurwa nie wiem ,a kto mnie szuka tak apropo?
-Hymm Harry ,Louis i Zac.-odpowiedział a następnie zaciągnął się i wypuścił wolno dym.
Przez jakąś chwile siedzieliśmy cicho nic się nie odzywając ,kiedy wypaliłam wyrzuciłam niedopałek do śmieci i bez żadnego słowa powędrowałam hen przed siebie.Po jakiś 30 minutach znudziło mi się bez czynnie chodzić i powędrowałam do swojego pokoju.Kiedy weszłam zobaczyłam tam Amande która namiętnie całowała się z Zaynem ,gdy tylko weszłam i nasz "bad boy" mnie zobaczył od razu zrzucił brunetkę z siebie.
-Boże następni.
-O co ci chodzi.-spytała się Am.
-O nic.
-To jak o nic to możesz wyjść bo byliśmy czymś zajęci.-powiedziała a następnie przytuliła się do Zayna który na twarzy za szczęśliwy nie był.
-No nie wiem ,podoba mi się tu i łóżko mam wygodne.-droczyłam się z nią.
-Mam cie stąd wynieś.
-Jeśli mogłabyś.-brunetka już chciała wstać kiedy Zayn pociągnął ją i powiedział że i tak nie miał ochoty.Kiedy to powiedział mi i Amandzie opadła szczęka ,po chwili się otrząsnęłam i zaczęłam się śmiać.
Z tego śmiechu rozbolał mnie brzuch a na dodatek spadłam z łóżka powodując że oni też zaczęli się ryć.

***************************************
CZYTASZ= KOMENTUJ
Cześ jest nowy rozdział mam nadzieje że się spodoba.
Zachęcam do komentowania i dawania opinii a nawet krytyki.
Pozdrawiam Vicky <3


2 komentarze:

  1. Wiedziaś, że przeczytam i mnie zaskoczyło, jest bardzo dobre. Szczególnie końcówka. "I tak nie miał ochoty". Jesteś cudowna. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne ! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.... <3

    OdpowiedzUsuń