poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 9

CZYTASZ TO ZOSTAW PO SOBIE KOMENTARZ 

*********
-Lola!-usłyszałam głośnie krzyknięcie za sobą, szczerze nie chciałam się obracać bo dobrze wiedziałam kto mnie woła.
-Czego?-spytałam kiedy Harry złapał mnie za ramię i odwrócił w swoją stronę. Był dzisiaj jakiś taki nie obecny. Przy śniadaniu w ogóle się nie odezwał, jadł w ciszy i patrzył się w jeden punkt. Jak na niego to naprawdę jest dziwne, zawsze taki głośny, wkurwiający a teraz cisza, zero odzewu, aż do teraz.
-Możemy pogadać?
-Przecież gadamy.-przewróciłam teatralnie oczami.
-Nie rób tego, wiesz dobrze jak tego nie znoszę.-nie pierdol. Na serio oh no tak. Jakby był mądry to chyba zrozumiał by że to robię specjalnie.
-Mów czego chcesz, spieszę sie.
-Do burdelu? Tak sądziłem.
Lola policz do dziesięciu i spokojnie odejdź. Jeden, dwa.... osiem, kurwa to i tak nic nie pomaga. Nie wytrzymując podniosłam rękę i zrobiłam magiczny czerwony ślad na jego ryju. Może się łaskawie nauczy, że nie jestem jakąś żadną dziwką. Za to on jest dziwkarzem i tyle.
-Coś jeszcze chcesz mądrego powiedzieć?
-Nie.-powiedział masując obolałe miejsce.
-Też tak myślałam.-bez dalszego pieprzenia, odeszłam od niego. Gdy wchodziłam po schodach, poczułam rękę na moim ramieniu i jak ktoś ciągnie mnie w swoją stronę. Kiedy byłam już w ramionach tej osoby, poczułam znany mi dobrze zapach. To połączenie nutki papierosów i jakiś drogich perfum. Spojrzałam się w te zielone oczy, w których było widać złość, pragnienie i coś czego nie umiem określić. Otworzyłam usta by coś powiedzieć, a wtedy on zamknął mi je pocałunkiem. Chciałam się od razu wyrwać, ale nie mogłam po prostu umysł mówił odsuń się od niego, a ciało w ogóle nie chciało się ruszyć, tak jak bym była przyklejona do tej pieprzonej podłogi.

**Louis**
-Louis!!-gdy usłyszałem moje imię, od razu się odwróciłem, zobaczyłem tam Amande.
-Tak?
-Pójdziesz ze mną do pokoju, bo popsuł mi się laptop i nie wiem co mam z tym zrobić?
-A Lola nie może ci pomóc?
-Jak by była w pokoju to bym ja poprosiłam, chyba logiczne.
-Dobra, chodź.
Szedłem za brunetką myśląc o tym gdzie znowu nasza zguba się podziała. Chyba już wszyscy zauważyli że Lola woli spędzać czas sama, no ewentualnie z Amandą ale to logiczne. Przeczesałem włosy ręką, to taki mój mały trik kiedy się nad czymś zastanawiam lub denerwuje. Kiedy wchodziliśmy po schodach zauważyłam jakąś parę która się obściskiwała. Skrzy
wiłem sie na ten widok, od jakiegoś czasu nie mam szczęścia co do miłości. Z Alex mi nie wyszło, wcześniejsza  laska okazała się dziwką i takie tam.

-Ehem!-odkasłałem by zwrócić ich uwagę.
Kiedy ta dwójka się odwróciła, w jednym momencie zamarłem. Tą parą była Lola i Harry którzy gdy tylko nas zauważyli zrobili się cali czerwoni.
-O ja pierdole, ale jaja.-jako pierwsza odezwała się brunetka. Która tak jak ja była w szoku co właśnie zobaczyliśmy. Bez myślenia dalej, odszedłem od nich bez jakiegokolwiek go słowa.

**Lola**
-Odpierdol się Harry!-powiedziałam to kiedy brunet chciał mnie objąć, po tym co sie stało.
-Why?
-Daj mi spokój.-wydostałam się od niego i poszłam do pokoju. Co właściwie się do kurwa stało?
O co chodzi Louisowi? Co chciał mi powiedzieć Harry? Właśnie te pytania mnie nurciły  kiedy siedziałam w pokoju.
-O stara nie spodziewałam się tego po tobie.
-Nic nie mów, na dziś mam dość.-podeszłam do jej łóżka i położyłam jej się na nogach.Przez jakieś 15 min nic nie mówiłyśmy, obie a szczególnie ja musiałam pomyśleć co właściwie się stało i takie tam. Nagle z znikąd Amanda wybuchła śmiechem.
-Czego się rżysz?
-Z twojej miny kiedy was przyłapaliśmy na wymianie śliny.
-PRZESTAŃ!-krzyknęłam i walnęłam ją poduszką.
-Oj dobra dobra...Ej?
-Co?
-Dobrze całuje.-przez chwile się zastanawiałam nad odpowiedzią.
-Tak.-powiedziałam i schowałam moją czerwoną twarz w ręce.
-Hahahahahah
-Zamknij się już.
-Dobrze Pani Styles.

*******************************************************
CZYTASZ ZOSTAW KOMENTARZ 
BOŻE STRASZNIE WAS PRZEPRASZAM ALE ZROZUMCIE
WAKACJE WYJAZDY I TAKIE TAM. OBIECUJE ŻE ROZDZIAŁY TERAZ BĘDĄ CZĘŚCIEJ.
Pozdrawiam Vicky :)